Maj to mój ulubiony miesiąc, a w ulubionym miesiącu powinno się robić wszystko tylko dla przyjemności. I właśnie to robię. Choć na moim profilu pojawiły się już dwie recenzje (w tym jedna ze współpracy), to te książki przeczytałam jeszcze w kwietniu. Ten miesiąc to przerwa od współprac, wybijania się z rytmu czytelniczego i zachłyśnięcia się nowościami. Czytam to, co mam już na półce (również elektronicznej, na Legimi), co sobie już wcześniej zaplanowałam, co nie wiąże się z żadną współpracą. W maju planuję również pisać o swoich ulubionych książkach, czego nie robiłam wcześniej. Przygotujcie się więc na dłuższe formy i zdjęcia, które czekają na swoją kolej nawet rok (nie mówiąc już o tym, ile czekają książki na tbrze!)
Minęło dopiero siedem dni maja, ale już wiem, że to był świetny pomysł. W końcu nie mam z tyłu głowy żadnych terminów książkowych, mogę swobodnie odkrywać nowe książki i odpoczywać.
Mój maj relaksu, przyjemności i odpoczynku.